„Ekosystemy leśne jako obszary podwyższonego ryzyka nabycia chorób odkleszczowych i odzwierzęcych” – seminarium szkoleniowe

Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa po raz kolejny zorganizowało niezwykle ciekawe i pouczające seminarium szkoleniowe „Ekosystemy leśne jako obszary podwyższonego ryzyka nabycia chorób odkleszczowych i odzwierzęcych” dedykowane leśnikom, myśliwym i wszystkim tym, dla których las jest miejscem pracy, wypoczynku i rekreacji. Celem spotkania było, zarówno poszerzenie wiedzy na temat zagrożeń płynących ze środowiska leśnego, jak i wypracowanie skutecznych sposobów profilaktyki dla osób zawodowo narażonych na choroby odzwierzęce. Wykładowcami byli naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Seminarium odbyło się w dniu 24.03.2015 r, w siedzibie NOT w Gdańsku.

Od kilku lat notuje się systematyczny wzrost liczebności kleszczy w Polsce i na Pomorzu, a także poziom ich zainfekowania wirusami i bakteriami wywołującymi groźne choroby u człowieka, z których najczęściej spotykane są : Odkleszczowe zapalenie opon mózgowych i Borelioza. Jak pokazują wyniki badań w zależności od naszych zachowań  w lesie dochodzi do różnej skali infestacji kleszczami.  Okazuje się, że najwięcej kleszczy dostaje się na ciało człowieka podczas zbierania jagód i grzybów, a także podczas zbierania chrustu. Popularne zachowania w lesie i na obozach harcerskich są jednocześnie największym zagrożeniem infekcją,  jedną z groźnych chorób odkleszczowych. Spacery po lesie i siadanie na kłodach czy ściółce leśnej niosą o 30% niższą podatność na infestacje kleszczami. Najczęściej kleszcze łapiemy na łydkach i udach. Częściej kleszcze występują w żyznych lasach liściastych o gęstym poszyciu niż w suchych borach sosnowych. Okazuje się, że kobiety są częściej atakowane niż mężczyźni, a czynią to tzw. nimfy, czyli najmniejsze i trudne do znalezienia formy rozwojowe kleszczy. Badania na zainfekowanie chorobotwórczymi wirusami i bakteriami potwierdziły, że nimfy są najczęstszym wektorem   groźnych chorób odkleszczowych. Po każdej wizycie w lesie konieczny jest więc dokładny przegląd ciała pod kontem infestacji kleszczami. Jest to tym bardziej ważne, ponieważ transfer krętków Borellii uzależniony jest od czasu jaki upływa od momentu wkłucia się kleszcza do jego usunięcia. Przyjmuje się, że  po 24 godzinach ryzyko zarażenia boreliozą gwałtownie rośnie. Inaczej jest z Kleszczowym Zapaleniem Mózgu, powodowanym przez wirusa KZM, który ulokowany jest w gruczołach ślinowych zainfekowanego kleszcza. W tym przypadku do zakażenia KZM  dochodzi w czasie od kilkunastu minut do godziny.

Rośnie liczba kleszczy w naszych lasach, co bezpośrednio związane jest ze wzrostem liczebności jeleniowatych ( łosi, jeleni, danieli i saren), gdyż te gatunki są podstawowym żywicielem kleszczy i stymulująco wpływają na ich rozwój. Wyliczono, że w ciągu jednej godziny z jednej tylko sarny odpada 50 szt. samic kleszczy gotowych do produkcji jaj i licznego potomstwa. Wraz ze wzrostem liczebności kleszczy wzrasta niestety liczba kleszczy zainfekowanych oraz liczba zachorowań  na boreliozę i KZM. Proporcjonalnie do zagrożeń wzrastać powinna również wiedza na temat tych groźnych pajęczaków i roznoszonych przez nie chorób. Ważna jest także profilaktyka i utrwalanie właściwych zachowań w lesie.

Ekosystemy leśne, a także podmiejskie zagajniki i zarośla są groźne nie tylko ze względu na kleszcze. Gwałtowny wzrost populacji lisa, będący następstwem rozrzucania szczepionek przeciwko wściekliźnie i ograniczenia naturalnej śmiertelności,  spowodował pojawienie się groźnej choroby wywoływanej przez tasiemca.  Alweokokoza zwana także bąblowicą jest śmiertelną chorobą wywołaną przez tasiemca bąblowcowego, a roznoszoną, między innymi przez lisy. Poprzez wykładanie szczepionek zlikwidowaliśmy praktycznie  wściekliznę , również śmiertelną chorobę odzwierzęcą roznoszoną przez lisy, jenoty, kuny, łasice, borsuki, psy, koty a nawet wiewiórki i nietoperze, ale doprowadziliśmy do powstania nowego zagrożenia dla ludzi, szczególnie tych, którzy uwielbiają zbierać jagody i grzyby. Bąblowica wielojamowa ( alwekokoza ) to pasożytnicza choroba odzwierzęca wywołana przez postać larwalną tasiemca bąblowcowego ( Echinoccus multilocularis ). Jest to bardzo ciężka, przewlekła , wyniszczająca choroba obarczona wysoka śmiertelnością, przypominająca powolny rozrost nowotworowy. Pasożyt krąży w naturalnym, lub przydomowym środowisku w coraz większych ilościach. Żywicielem ostatecznym są lisy, psy i koty, natomiast człowiek jest przypadkowym żywicielem pośrednim. Jaja   tasiemca Echinococcus multilocularis są kuliste lub owalne o wielkości 30-36?m, zawierają w środku inwazyjną larwę są niezwykle odporne na niekorzystne warunki środowiskowe i potrafią przetrwać mrozy i zimę. U człowieka rozwija się postać larwalna tasiemca, zbudowana z drobnych pęcherzyków (0,5 – 10mm), zawierających wewnątrz bardzo liczne i inwazyjne protoskoleksy.

Tasiemca wykryto po raz pierwszy w 1994 r. u lisa w okolicach Gdańska. Od tego czasu nastąpił gwałtowny wzrost liczebności populacji lisów z 67 tyś. w 1995 r do 215 tyś w 2014 r. W tym okresie nastąpiło wzmożone rozprzestrzenianie się zarażania tasiemcem na terenach województwa warmińsko – mazurskiego, pomorskiego, zachodniopomorskiego, podkarpackiego i małopolskiego. Poziom zainfekowania lisów tasiemcem wielojamowym sięga do 36,8 % w województwie podkarpackim( powiaty krośnieński i sanocki ponad 70% ) i 39,6 % w woj. warmińsko – mazurskim. Województwo pomorskie sięga 30% zainfekowania lisów bąblowcem, które żyją nie tylko w lasach, ale także na przedmieściach, w miejskich parkach, a także  na terenie ogródków działkowych.

Warto zapamiętać, że bąblowica wielojamowa jest groźną dla życia chorobą pasożytniczą, której częstość występowania gwałtownie wzrasta, zwłaszcza na obszarach leśnych północnej i południowej Polski. Spożywanie niemytych owoców runa leśnego oraz zawodowy kontakt ze środowiskiem zanieczyszczonym odchodami lisów, zwiększają ryzyko zachorowania na alweokokozę wątroby. Zarażenie bąblowcem wielojamowym u człowieka cechuje się przewlekłym rozwojem pasożyta w wątrobie, przypominającym złośliwy proces nowotworowy o niekorzystnym rokowaniu klinicznym. Leczenie alweokokozy jest trudne, długotrwałe i powinno odbywać się w ośrodkach specjalistycznych, posiadających duże praktyczne doświadczenie kliniczne w tym zakresie.

Janusz Mikoś

Nadleśniczy Nadleśnictwa Wejherowo